
Cześć, z tej strony Łukasz Kowalczuk – współorganizator festiwalu komiksowego Rumia Comic Con. Byłem odpowiedzialny m.in. za program, logistykę, oprawę graficzną, stronę, social media, targi, wystawy i komunikację. Mieliśmy oficjalnie ogłosić, że szósta edycja będzie ostatnia. W porozumieniu z Biblioteką Rumia podjąłem decyzję, że kończymy po pięciu odsłonach.
Kolejny raz musielibyśmy organizować imprezę z budżetem, który nie gwarantuje dobrego poziomu wydarzenia. Chodzi o program i odpowiednie warunki dla osób go tworzących. Razem ze Stacją Kultura gwarantowaliśmy solidny wkład własny (miejsce i MNÓSTWO pracy), ale to nie wystarczy. Można szukać prywatnych sponsorów, zrobić zbiórkę, wprowadzić bilety i opłaty za stoiska. Jestem temu przeciwny. Przez pięć lat udowodniliśmy, że zasługujemy na większe wsparcie i uwagę ze strony władz.
Nie da się robić wszystkiego, a już na pewno nie da się robić wszystkiego dobrze. Praca nad festiwalem odbywała się kosztem innych projektów, zwłaszcza komiksów. Bywała też bardzo stresująca. W tym roku kończę 40 lat. Chcę się skupić na pisaniu i rysowaniu. Tu i teraz na pewno nie mam ochoty na organizowanie wydarzeń. Moja współpraca ze Stacją Kultura powoli dobiega końca.
Decyzja jest nieodwołalna i TRUDNA. Ze względu na zdrowie i czas nie mam zamiaru dyskutować na jej temat w komentarzach na social mediach. Z góry dziękuję za pomysły i rady. Są na pewno dobre – wykorzystajcie je proszę tam, gdzie się przydadzą.
Dziękuję serdecznie wszystkim za działanie, pomoc i zainteresowanie. Przepraszam osoby, z którymi zdążyłem coś ustalić odnośnie szóstej edycji. Lista jest długa i mam nadzieję, że będę miał okazję dziękować i przepraszać osobiście. Najlepiej na festiwalach zorganizowanych tak dobrze, jak Rumia Comic Con.
Pozdrawiam
Łukasz Kowalczuk